Język angielski to nie tylko podział na amerykańską i brytyjską odmianę. Język angielski niejedną ma twarz, a nawet brzmienie, czego doskonałym przykładem jest język szkocki – uważany za najmniej zrozumiałą (nawet dla rodzimych użytkowników) odmianę języka angielskiego.

Warunki geograficzne

Wybierając się w podróż do Szkocji musimy mieć na uwadze, że władając angielskim nawet na dobrym poziomie, możemy z początku w ogóle nie rozumieć języka szkockiego. Wszystko przez jego twardą wymowę głosek, która jest bliższa ludności zamieszkującej północne tereny Wysp. Do tego sam język posiada bogatą historię, której dowodem są liczne dzieła literackie. Ponadto dialekt szkocki był kiedyś uznawany za język oficjalny Królestwa Szkocji od XIV do XVI wieku, co stworzyło mu idealne warunki do zachowania swego rodzaju odrębności. Zrozumienie szkockiego dodatkowo utrudnia fakt, że jest on dość różnorodny we własnym obrębie. Otóż rozróżnia się cztery podstawowe dialekty języka szkockiego: lallans, dorycki, ulsterski oraz dialekt stosowany na terenie archipelagu Szetlandów. Istnieją do tego miejscowe odmiany tego języka, w tym szkocki obowiązujący w Edynburgu oraz Glasgow. Ten ostatni jest uważany za najtrudniejszy do zrozumienia, ze względu na szybkość, z jaką mówią mieszkańcy Glasgow.

Przykłady dla potwierdzenia

Żeby uświadomić sobie, jaka przepaść dzieli język angielski i szkocki, warto porównać kilka słów oraz zwrotów w obu tych językach. Różnicę znajdziemy już w zwykłym ‘tak’ i ‘nie’ – w angielskim jest to dobrze znane yes i no; natomiast szkocki ma swoje odpowiedniki w postaci aye i no (czytanego jak naw). Angielskie good morning przechodzi w szkockim w guid mornin, natomiast good evening to guid eenin. Odmienne jest również szkockie i angielskie słownictwo. W języku szkockim ‘stary’ to auld (ang. old), alejka nazywana jest close (ang. alley), kirk to kościół (ang. church), a eejit to idiota (ang. idiot). Istnieje także szereg typowo szkockich powiedzeń. In the name of the wee man!  – wykrzyknie Szkot, który będzie chciał wyrazić ogromne zdumienie, ponieważ znaczy to tyle, co ‘na miłość boską!’. You’re a long time deid to szkocki odpowiedni carpe diem, czyli zachęta do korzystania z życia – dosłownie powiedzenie to oznacza, by cieszyć się czasem, który nam pozostał. Natomiast sic as ye gie, sic wull ye get to polski odpowiednik powiedzenia ‘jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz’.

Widać, że wszystkie z tych wyrażeń dość znacznie różnią się od swoich angielskich odpowiedników.